Wapienne tarasy Pamukkale czyli basen Kleopatry. Napisałem przewrotnie bo to wcale nie jest to samo. Wapienne tarasy są w Pamukkale a basen Kleopatry jest w Hierapolis. Kto był na miejscu zrozumie dlaczego jest taki błąd. Te dwa miejsca są tak blisko siebie, przenikają się iż w zasadzie używa się tych dwóch sformowań wymiennie (nie da się być w Pammukale nie będąc w Hierapolis i odwrotnie).
Wapienne tarasy Pamukkale
Pamukkale słynie z wapiennych osadów powstałych na zboczu góry Cökelez. Wypływająca z gorących źródeł woda, bogata w związki wapnia i dwutlenek węgla, ochładzając się na powierzchni, wytrąca węglan wapnia, którego osady układają się w nacieki i stalaktyty. Na zboczu góry, wykorzystując nierówności terenu, powstają progi, półkoliste i eliptyczne baseny wody termalnej, ukształtowane w formie tarasów, oddzielone od siebie obłymi zaporami, po których spływa woda. Proces ten trwa nieprzerwanie od około 14 tysięcy lat. Twory te w czasach rzymskich nazywane zostały trawertynami.(wikipedia)
Wapienne tarasy Pamukkale są po prostu piękne. Piękne są z bliska, piękny jest widok z góry, z tarasów na horyzont. Piękny jest widok z dołu (szczególnie patrząc z poziomu jeziorka). To jest nie do opisania. Cudowne miejsce gdzie możesz siedzieć z nogami zanurzonymi w wodzie i po prostu patrzeć. Mieliśmy szczęście że oglądaliśmy je w marcu (w ramach wycieczki zorganizowanej; możesz przeczytać o jej wadach i zaletach tutaj: Turcja wiosną bez obaw) gdyż po prostu nie było tłumów a i pogoda była dobra (było naprawdę ciepło, no może w samych bokserkach nie spędziłbym tam godzin).
Zamiast pisać pokażę (zachowało mi się kilka zdjęć):
(tak jak powiedziałem można siedzieć i dumać i dumać i siedzieć i tak w kółko)
(a to już z dołu, uroczo ale jak dla mnie mniej siedzenia i dumania..)
Wapienne tarasy Pamukkale – to trzeba zobaczyć!
Wapienne tarasy Pamukkale to obowiązkowy punkt programu wycieczki po Turcji i cieszę się że mój dostawca wycieczki nie wykastrował jej z tej perełki (gdyby wykastrował to pewnie zostałby tylko lot i hotel..). Było pięknie. Żona postanowiła zostać i dumać (w sumie rozumiem – tempo zwiedzania nie chcianych atrakcji było duże. Na te chciane nie było czasu). Ja natomiast postanowiłem biec zwiedzać zabytki Hierapolis (Starożytne miasto Hierapolis to nie tylko basen Kleopatry!). I jak się okazało później faktycznie biegłem, biegłem i biegłem ale o tym później.