Turcja wiosną bez obaw. Tania wycieczka zorganizowana

Turcja wiosną bez obaw. Dla mnie zdanie to ma wielorakie znaczenie. Najważniejsze dla mnie było gdy leciałem do Turcji poznanie pierwszego kraju islamskiego w którym byłem. Miałem obawy. Przyznaję. Czy słusznie?

Trochę wstępu zanim odpowiem. Wycieczkę do Turcji odstąpili nam moi rodzice. Dostali ją w promocji. Wycieczka tania, zorganizowana. Przelot tam i z powrotem. Początek marca. Antalya i okolice. Hotele 4 gwiazdkowe. Wyżywienie all inclusive. Wycieczka tania gdyż bardzo duża zniżka. W zasadzie większe pieniądze zapłaciłem za drugą osobę. Za mnie samego to wyszły grosze. Cóż. Skorzystaliśmy z żoną i wylecieliśmy z Warszawy.

Turcja wiosną bez obaw

Samolot duży, w środku po prostu warunki przyzwoite. Tyle pamiętam. W zasadzie mogę powiedzieć iż ocknąłem się w hotelu w nocy gdy już przestali wydawać posiłki. Głodny. Spałem gdyż źle zniosłem przelot. W uszach huczało. Żona też przespała tyle co i ja. Kłopot? Żaden. Opiekun wycieczki do którego zadzwoniłem zorganizował nam niezłe danie za znośne pieniądze z kuchni hotelowej (ekstra nocne gotowanie).

Dopiero następnego dnia rano podsumowałem moje początki w Turcji. Otóż. Wycieczka zorganizowana posiada autobus, kierowcę, pilota wycieczki oraz politycznego opiekuna wycieczki (okazało się, że w nocy to on mi załatwiał posiłek). O co chodzi z tą polityczną obstawą? Po kilku dniach odezwał się (bardzo cichy Pan to był) i wyjaśnił iż Turcja postawiła na przemysł turystyczny, znacznie zwiększyła ostatnio przychody z tego tytułu a on jest oddelegowany z ministerstwa turystyki by dopilnować iż program wycieczki będzie wypełniony a hotele 4 gwiazdkowe to hotele 4 gwiazdkowe itp itd. Wow.

Po niezłym śniadaniu wyszedłem z hotelu i zobaczyłem w końcu gdzie mieszkam:

Turcja wiosną bez obaw

Jak widać na dole basen. Ale to tuż przed początkiem właściwego sezonu więc – pusty. Przypomnę: był marzec w Turcji. Zielono jest. Temperatura przyzwoita. Bluza wystarczyła a w ciepłe dni zrzucałem podkoszulek. Niestety pogodna zmienna. Co do plaży? Cóż. Była. Kamienista. Wręcz na tych falach pokaźne głazy krążyły w wodzie. Bez specjalnego obuwia trochę ciężko się korzystało. Niemniej nawet się opalałem.

Ale jak już wspomniałem – to jest Turcja wiosną czyli jednego dnia urokliwie a drugiego strach wychodzić. Ma to swoje konsekwencje bo grafik wycieczki napięty i mało jest miejsca na swobodę decyzji. Jeżeli danego, ładnego dnia zrezygnujesz z szansy na kąpiele słoneczne i np. pojedziesz sam do pobliskiej wioski pospacerować to może się okazać, że już podczas wycieczki nie trafisz na kolejną okazję do opalania.

Okazało się, że wycieczka ta jest wykastrowana z ciekawych rzeczy. Kolacja z tancerkami? Płać ekstra (w dolarach oczywiście – niemało). Cóż. To był pierwszy hotel. Naprawdę dobry. Smaczne jedzenie. Ale nic więcej o tym etapie pozytywnego nie powiem gdyż byłem na odludziu. Okazało się iż potrzebny jest wyjazd autobusikiem by cokolwiek zobaczyć. A czasu mało.

Na trzeci dzień wyjazd do nowego hotelu. Nie płakałem Miałem zobaczyć Pamukkale Hierapolis! Poświęcę osobny wpis dotyczący tej perełki starożytności. Mały zgrzyt mnie spotkał na miejscu gdyż okazało się, że mieliśmy malutko czasu – niecałe 3 godziny by pozwiedzać. Jak chciałeś zjeść to w ramach tego czasu. To wręcz barbarzyństwo. Teraz więcej już nic nie napiszę ale było mimo wszystko świetnie.

Po tym cudownym miejscu przenieśliśmy się na jedną noc do 3 gwiazdkowego hotelu (bez wliczonego wyżywienia). Nawet nie zrobiłem zdjęć. Tak było przeciętnie. Kolejny dzień i kolejny wyjazd. Tym razem do ostatniego hotelu. Po drodze mnóstwo ciekawych krajobrazów ale przez szybę autobusu cóż można za dobre zdjęcie zrobić? Jak jest urokliwie w tamtym rejonie upamiętniłem podczas postoju.

W końcu trafiliśmy do ostatniego hotelu. Mówią w skrócie – na końcu świata. Szara plaża, dookoła inne hotele (najczęściej w budowie), małe centrum handlowe w stylu Outlet Village we Włoszech. Czyli zostałem przykuty, uziemiony itp itd. W miarę chłodne dni to były więc tylko spacery w bluzie. Za to sam hotel w sumie wynagrodził mi te mankamenty.

To było małe i ekskluzywne miasto. Topowe sklepy z ciuchami, biżuterią, zegarkami w wewnętrznej galerii. Na moje oko to hotel na tysiące ludzi (sprawiał takie wrażenie). Nie wyobrażam sobie tłoku w pełnym sezonie. Kilka odnalezionych fotek nie oddaje nawet w 5% tego co czułem.

Z hotelu zabrali nas do Antalyi skąd mam wspomnienie które powoduje iż śmieję się do bólu i opowiadam każdemu pusząc się przy tym z dumy (przeczytasz o tym tutaj: Antalya stare miasto). I to był ostatni akcent mojej wycieczki. Pamiętam jeszcze uczucie gdy o 1 w nocy piłem kawę wśród palm w Turcji a o 7 rano lądowałem w śnieżycy na Okęciu w Warszawie. Co za szokująca zmiana otoczenia (już nie wspomnę o wrażeniach z lądowania jako takiego).

Dodam na koniec, że wycieczka przeplatana była “wliczonymi w cenę atrakcjami” które okazały się balastem. Wozili nas po fabryce dywanów, biżuterii, odzieży skórzanej. Wrażenie i co to faktycznie oznaczało (“atrakcje”) oddam w oddzielnym wpisie by nie psuć tego (za dużo goryczy by się wylało ze mnie).

Turcja wiosną bez obaw

(Podsumowanie)

Plusy:

  • tanio
  • bezpiecznie (przedstawiciel ministerstwa turystyki Turcji pod ręką – zawsze)
  • dobre warunki (hotele i bardzo dobre jedzenie)
  • Pamukkale (krótko ale mimo to pamiętam do dziś po latach)
  • poznałem Turcję (i trochę mniej się jej bałem po tej wycieczce)
  • zobaczyłem takie dywany, że nie wiem czy będzie mi dane zobaczyć tyle ekskluzywnych w jednym miejscu

Minusy:

  • jak ktoś nie wykupił ekstra urozmaiceń to ta wycieczka w sumie była nudna – bardzo wykastrowana
  • za dużo zmian hoteli, męczące przenosiny i podróże z miejsca na miejsce
  • po prostu czułeś jak omijają Ciebie super atrakcje (widziałeś z szyb autokaru) – poczucie bezsilności (dlatego lubię jeździć własnym autem)
  • za dużo tych “atrakcji” związanych z zachęceniem Ciebie do zakupów (w drogich miejscach)

Werdykt: Nigdy nie polecam takiej wycieczki zorganizowanej do krajów Europy (naczytałem się “płaczów” z wycieczek z Włoch). Niemniej, gdy masz ochotę pojechać gdzieś na wstępny rekonesans do “niebezpiecznych” i “egzotycznych” krajów to właśnie taką wycieczkę polecam. Turcja wiosną bez obaw – tak właśnie zapamiętam moją wycieczkę!

Powiązane artykuły

Komentarze