Serial The Last of Us. Recenzja – Niezasłużone zachwyty?

Serial The Last of Us. Recenzja – Niezasłużone zachwyty? Uprzedzam albo dopowiadam, że to moje odniesienie się do fali zachwytów po 1 odcinku The Last of Us.

Gra The Last of Us – krótkie informacje

The Last of Us to doceniona przez krytyków przygodowa gra akcji typu survival horror, wyprodukowana przez Naughty Dog i wydana przez Sony Computer Entertainment. Został wydany na PlayStation 3 w czerwcu 2013 roku, a później zremasterowany na PlayStation 4 w lipcu 2014 roku.

Akcja gry toczy się w postapokaliptycznym świecie opanowanym przez grzybicę, która zamienia ludzi w zombie. Gracze wcielają się w Joela, mężczyznę, którego zadaniem jest eskortowanie młodej dziewczyny o imieniu Ellie po całym kraju w celu odnalezienia grupy bojowników ruchu oporu znanych jako Fireflies.

Gra zyskała powszechne uznanie krytyków, którzy chwalili jej historię, postacie, aktorstwo głosowe i mechanikę rozgrywki. Zdobyła wiele nagród, w tym Game of the Year z kilku publikacji poświęconych grom.

Jako gracz doświadczysz intensywnego skradania się i walki, a także głębokiej, naładowanej emocjami historii, która pozwoli Ci zainwestować w postacie i ich podróż. Pozycja obowiązkowa dla fanów gatunku survival-horror.

Serial The Last of Us – oczekiwania

Oczekiwania były głównie graczy (zapalonych fanów serii gier). Sam nie zauważyłem ogromnej fali przedwstępnej wywołanej przez samo HBO obiecującej gruszki na wierzbie. Wszystko było w dopuszczalnej, akceptowalnej formie zapowiedzi co dostaniemy.

Oczywiście jest to w mojej ocenie wręcz fantastyczny zabieg bo sam mam już dość tych gór obietnic i nadziei, które na samym końcu nie sprostały oczekiwaniom. Mam nadzieję, że wyjdzie to na dobre samemu serialowi.

Co do mnie, sam oczekiwań nie miałem. Tak na dobrą sprawę bardziej czekałem na odsłonę tej serii gier w wersji PC bym sam mógł spróbować tego tytułu. I też nie miałem wybujałych nadziei bo już miałem styczność z Red Dead Redemption 2 czyli kolejnego hitowego tytułu PlayStation, który doczekał się wersji na Pc.

I samo Red Dead Redemption 2 było dobre ale “pośladków mi nie urwało”. Jest to gra z górnej półki ale być może ze względu na dużo bogatszą propozycję gier na Pc po prostu miałem do czynienia już wcześniej z wartościowymi tytułami na tyle często by nie zachwycać się aż tak bardzo. Ale przyznam, że mocno się zastanawiałem, czy nie kupić tej gry w ramach ostatniej wyprzedaży gier na Steam.

Wracając do gry i serialu The Last of Us. Tak jak powiedziałem, bardziej czekałem na grę no ale dostałem serial. Nie narzekam. Niemniej to powoduje, że serial odbierałem z pozycji osoby nie grającej. To ma dość duże znaczenie z 2 powodów:

  • nie jestem w stanie docenić smaczków i ukłonów wobec graczy (co może skutkować trochę niższą oceną)
  • jestem w stanie bardziej obiektywnie ocenić serial (ocena będzie bardziej obiektywna).

Serial The Last of Us – wstępne informacje

Można powiedzieć, że jak zazwyczaj HBO dobrze przygotowało się do produkcji tego serialu. Zgromadziła niezły zespół (mnóstwo ludzi związanych z grą), dobrych aktorów i niezły budżet. Na szczęście serial nie budzi jak na razie dużo kontrowersji oprócz jednej aktorki (o czym jeszcze w tej recenzji wspomnę). By nie zanudzać wystarczy napisać – HBO naprawdę dobrze stworzyła fundament na którym może powstać niezła jakościowa konstrukcja. Wyszło?

Serial The Last of Us – plagiat?

Słowo plagiat nie używam w sensie dosłownym. Nie widzę w tym serialu nic co by wprost było skopiowane z innych dzieł filmowych (i jeszcze wprowadzone jako znaczna część materiału). Serial tego oczywiście robić nie musi bo ma swoje źródło jakim jest gra.

Niemniej w serialu tym, już w pierwszym odcinku jestem w stanie zauważyć mnóstwo wątków, scen które po prostu do mnie mówiły, szeptały czy wręcz krzyczały: “już to gdzieś widziałeś!”.

Być może dlatego, że sam temat czyli apokalipsa (z wykorzystaniem wątku ala zombie) był mocno eksploatowany w kinematografii ale też dlatego, że ja sam mam dość wąskie zainteresowania (w sensie to co lubię najbardziej) czyli: książki sci fi, filmy i seriale sci fi, muzyka cyberpunk (i inne odmiany techno), gry sci fi, RPG, różne odcienie (nie każde!) fantasy w różnych mediach. W moim sercu na bardzo szacownej półce są i będą na zawsze gry Fallout i Fallout 2 oraz początkowe sezony The Walking Dead.

Chodzi mi o to, że jestem mocno już otrzaskany z tematyką i naprawdę jestem wymagającym widzem.  Plagiatem Serial The Last of Us nie jest ale niemniej dla mnie, pod wieloma względami nie jest odkrywczy a odtwórczy. Pytanie czy serial robi to dobrze?

Serial The Last of Us – nie wzbudził emocji

I to znów, nie jest tak, że w ogóle nie wzbudził we mnie emocji (jakichkolwiek). Śmierć dziecka głównego bohatera zrobiła na mnie wrażenie (zaznaczam, że nie znałem wcześniej fabuły bo nie grałem w grę). Są sceny tworzące napięcie, że moja ręka prawie kierowała się w kierunku przewinięcia serialu. Ale tego było mało a szczególnie to się dało odczuć biorąc pod uwagę długość pierwszego odcinka serialu The Last of Us.

Odcinek pierwszy serialu The Last of Us, szczególnie w drugiej części (znacznej) był dla mnie mocno uspokajający (i niewielkie sceny akcji tego nie zmieniły) i przypominał mi odcinki serialu typu The Walking Dead, które miały o wiele mniejsze tempo niż odcinki ulubione. Te całe uspokojenie towarzyszyło mi do końca i wywołało efekt a w zasadzie wywołało brak efektu chęci natychmiastowego włączenia drugiego odcinka.

Podsumowując tą część recenzji mogę powiedzieć, że z pierwszego wrażenia “wow, muszę to oglądać” urodziło się drugie typu “ok, spoko serial (i nic więcej)”.

Serial The Last of Us – przedstawiony świat

Podobało mi się przedstawienie świata, zbudowanie nam bazy informacyjnej i kontynuowanie serowania nam informacji w sposób bardziej wyszukany niż często spotyka się w ostatnim czasie w różnych produkcjach (w skrócie: twórcy traktują widza jako inteligentnego odbiorcę, zdolnego do złożenia w całość obrazu mając do dyspozycji strzępki informacji dostarczanych w trakcie seansu). Czyli co mi się podobało?

  • rozmowa naukowców na samym początku dająca nam szybką podwalinę naukową i już tworzącą napięcie (pierwsze sekundy serialu!)
  • odpowiedni czas na przedstawianie bohaterów i zbudowanie relacji między nimi oraz zbudowanie ich rysów charakterologicznych oraz motywacji jakimi mogą się kierować, uzasadnienie wiarygodne ich wyborów.
  • czerpiemy informacje o apokalipsie (nadchodzącej, dopiero co się rozpoczynającej) nie z rozmów a z sytuacji dziejących się w planie drugim, trzecim.
  • czerpiemy informacje o świecie po przejściu apokalipsy (a w zasadzie trwającej w późniejszej fazie) też z notatek, napisów na murze, obserwacji zachowań tłumu, czynności bohaterów. Rzadko lub wcale dostajemy informacje po prostu wypowiedziane przez bohaterów.

Niemniej był jeden moment, który trochę zaburzył moją immersję czyli retrospekcja jaką doświadczył główny bohater. Wiem, o co chodziło w tej scenie ale nadal bym w niej wiedział, gdyby aktor dobrze to zagrał bo przecież sytuacja, która mu się przypomniała a miała miejsce 20 lat wcześniej to dla widza miała miejsce kilkadziesiąt minut wcześniej i to w tym samym odcinku serialu The Last of Us.

Serial The Last of Us – gra aktorska

Jak już wspomniałem HBO zgromadziło zacną ekipę a wierząc w doniesienia to pieczołowicie przeprowadzili casting do serialu. Wymienię część postaci i aktorów, które najbardziej zapamiętałem:

  • Nico Parker czyli Sarah Miller – postać, która najbardziej mi się podobała – nie mam się do czegokolwiek przyczepić a sama scena odejścia – brawo. W sumie się nie dziwie bo ta młoda aktorka jest córką znanej mi z wielu produkcji filmowych i serialowych Thandiwe Newton.
  • Pedro Pascal czyli Joel – lubię tego aktora i doceniam jego rolę w GoT i Mandalorianinie ale jak na razie dla mnie w tym odcinku serialu The Last of Us, mimo znacznego czasu na ekranie, nie zabłysnął. Jakbym go oglądał przez filtr tłumiący. Oczywiście tłumaczę sobie to tym, że na tym etapie postać taka miała być. Ona dopiero budzi się z letargu i usiłuje wyrwać się z rąk demonów wspomnień. Z drugiej strony wolałbym by bardziej było zarysowane na początku jak żywiołowy i radosny może być by tym bardziej zobaczyć jego wytłumienie. Jak dla mnie różnica jest zbyt małą i w sumie odbieram go nijako przez cały czas trwania tego odcinka.
  • Merle Dandridge czyli Marlene – zagrała poprawnie rolę przywódczyni lokalnego ruchu oporu. Ale to było tylko trochę więcej niż pomniejsi NPC w tym serialu. Jak się więcej nie pojawi na ekranie w kolejnych odcinkach to szybko o niej zapomnę.
  • Anna Torv czyli Tess – zagrała partnerkę Joela. Mógłbym napisać o niej to samo co o Merle więc nie będę się powtarzał.
  • Bella Ramsey czyli Ellie – na wstępie napiszę, że oceniam ją tak samo jak Merle i Annę. Kompletnie niczym mnie nie zachwyciła no może oprócz jednej sceny czyli 1 sekundy zachwytu nad agresją Joeala. Na razie podchodzę do tej roli mocno obojętnie ale jest to niepokojące bo ma być w zasadzie drugim najważniejszym aktorem w tym serialu. No właśnie…

Serial The Last of Us – mityczna chemia między

Ta mityczna chemia między głównymi aktorami, ta więź która została zbudowana już w 1 sekundzie przesyconego agresją spotkania, to coś nad czym wielu się zachwyca i dostrzega mi jakoś umknęło. Ja tego nie widzę. Widzę natomiast wytłumionego Joela i trochę rozwydrzoną nastolatkę. Jak dla mnie mieszankę niepojącą i wzbudzającą uczucie “uciekaj! nie oglądaj tego bo nie będzie ci się podobało”. Oczywiście dam szansę serialowi ale jestem dość sceptyczny.

Bella Ramsey czyli Ellie czyli kontrowersje

Osobiście mam gdzieś kto jak się identyfikuje aby tylko dobrze zagrał. Nie wątpię, że Bella Ramsey jest utalentowana i faktycznie jako nieliczna potrafiła wybić się w serialu GoT. Odcisnęła swoje piętno, wykorzystała szansę.

W GoT mieliśmy wielu aktorów pierwszoplanowych ale jeszcze większą armię aktorów drugo i trzecioplanowych. Naprawdę niewielu potrafiło tak zaiskrzyć na ekranie jak Bella Ramsey. Trzeba to oddać.

Co do wyglądu i to nie w kontekście zwykłych narzekań, że nawet Pascal nie do końca idealnie wygląda jak odgrywany Joel a zwykłe wycieczki co do osobistej urody Belly Ramsey to znów – mam to gdzieś. Niech to po prostu dobrze zagra.

Odnosząc się do GoT to nie rzuciłbym się na Petera Dinklage ze względu na jego wygląd ale doceniam jego wspaniałe zagranie postaci (Tyrion Lannister to moja ulubiona postać w tym serialu).

Serial The Last of Us – efekty

Kurcze, jakie jest to przyjemne oglądać na ekranie produkcję, która wykorzystuje nie tylko CGI (i to umiejętnie) ale też efekty praktyczne. Jako fan starych filmów sci fi doceniam.

Serial The Last of Us – skojarzenia

Ale też jako fan starych filmów sci fi ta wspaniała scena, nad którą się wszyscy zachwycają (i nie – nie chodzi mi o grzyba na ścianie!) czyli dziwna starsza pani w drugim planie za postacią Sary Miller to szybkie skojarzenie z horrorem The Thing (Coś Carpentera). Zresztą The Thing kładzie na łopatki też tego grzyba.

Kolejna produkcja, która mi się ukazała w głowie w trakcie oglądania serialu Serial The Last of Us to film World War Z. Tam też w dużej ilości widzieliśmy biegaczy przewracających się co chwilę i tak samo z wykorzystaniem tego motywu były kreowane sceny napięcia.

Serial The Last of Us – podsumowanie

Nie chcę się odnosić do każdego elementu serialu (np. muzyka) bo to dopiero początek i niektóre elementy warto ocenić biorąc pod uwagę szerszą perspektywę. Podsumowując odcinek pierwszy w zasadzie powtórzę się pisząc, ze nie rozumiem aż takich zachwytów. Odcinek jest bardzo poprawny (dobry) i dający nadzieję, że cały serial będzie dobry. Na razie nie widzę nic co by mi zwiastowało, że będę oglądał serial wybitny. Ale biorąc pod uwagę, jak dużo słabych produkcji ostatnio uświadczyliśmy to serial The Last of Us wybija się znacznie.

Na same pytanie czy serial The Last of Us to najlepsza ekranizacja gry, która do tej pory powstała nie mogę odpowiedzieć bo raz, że serial się rozpoczął a dwa, że nie grałem ale napiszę trochę w inny sposób.

Serial anime Cyberpunk: Edgerunners bardzo mi się spodobał. Oczywiście, zdaję sobie sprawę z mankamentów i pewnego rodzaju “taniości” serialu ale jednak stworzony produkt plus muzyka spowodowały, ze wróciłem do gry (która mnie odpychała na początku) i ją skończyłem. Ponadto na długi czas zagościły na moich playlistach utwory z tego serialu (i gry). Ponadto by być uczciwym trzeba oddać, że Cyberpunk: Edgerunners jest wysoko oceniany na takich stronach jak MyAnimeLisy (pozycja 72 – wszechczasów!). W tym kontekście serial The Last of Us u mnie nie wzbudził takich emocji.

Przypominam sobie początki The Walking Dead – to było coś co mnie porwało. Szkoda, ze na krótko. No dobra. Sam pierwszy odcinek serialu The Last of Us oceniam na 7/10. Pozdrawiam!

Trailer & Teaser

Powiązane artykuły

Komentarze

Serial The Last of Us. Recenzja - Niezasłużone zachwyty? Uprzedzam albo dopowiadam, że to moje odniesienie się do fali zachwytów po 1 odcinku The Last of Us. Gra The Last of Us - krótkie informacje The Last of Us to doceniona przez krytyków przygodowa gra akcji...Serial The Last of Us. Recenzja - Niezasłużone zachwyty?