Serial Lupin na Netflix. Nudząca się nowość. Mam mieszane uczucia co do tego serialu. Zauroczenie jakie miałem podczas pierwszego sezonu przeistoczyło się w irytację i nudę. Dlaczego?
Serial Lupin – pierwszy sezon z przymrużeniem oka
Zawsze lubiłem filmy z nutą Agahty Christi albo patrząc na druga stronę kanału La Manche seriale czy filmy ala Arsen Lupin. Lekkie podejście; morderstwo i zagadka kto to zrobił. Dedukcja i rozwiązanie. Kryminalne zagadki ale w dawnym wydaniu. Jest w tym magia i zawsze się na nią łapię.
Tak też jest z serialem od Netflixa czyli Lupin z 2021 roku. Mamy pociesznego głównego bohatera (w sensie lekkoduch), kryminalna zagadka rozciągająca się na pokolenia (wątek główny) i pomniejsze psoty (czyli małe złodziejskie akcje jako poboczne uzupełnienie). Główny bohater z racji zniszczonego dzieciństwa doznał jakiejś skazy i zatrzymał się w rozwoju na etapie dziecka (stąd jego dziecinne podejście do rzeczywistości). Przypominana nam o tym (a raczej wpaja byśmy na pewno to pojęli) często wplatana retrospekcja z jego lat młodzieńczych.
Ja tą naiwność, dziecinność, pewną nieporadność jestem w stanie kupić. To też powoduje, że jestem w stanie przełknąć te głupotki, te niepotrzebne i nieracjonalne ruchy, które przystałyby raczej decyzjom w filmach gdzie grał Louis de Funes niż bądź co bądź serialowi kryminalnemu. Sezon pierwszy jest na tyle krótki że moje przymrużone oko nie drgnęło a i pojawiła się chęć obejrzenia drugiej odsłony
Serial Lupin – drugi sezon obnaża niedoskonałości
Coś co wybaczyłem w sezonie pierwszym, co rozumiałem i akceptowałem zaczęło mnie męczyć, irytować i nudzić w sezonie drugim. Ilość głupotek, ilość retrospekcji mnie przytłoczyła. Nie rozumiem tych retrospekcji gdyż widz już sobie wyrobił opinię w sezonie pierwszym. Po co przypominać coś co już się wie? Jest to wielce niepotrzebne i zaburza oglądanie serialu. Dodatkowo wzbudza we mnie poczucie, iż twórcy nie wiedzieli w jakim kierunku się udać. A przecież odpowiedź jest prosta. Głównym bohaterem jest dorosła postać. Oczywiście można zrobić serial o przygodach jego dziecinnej wersji ale będzie to już odrębny i spójny byt filmowy.
Co do głupotek to irytują mnie nie tyle głupotki głównego bohatera ale otoczenia. Pierwszy sezon to ponawianie bohaterów i nasza uwaga skupiona jest na Lupinie. W drugim sezonie większą rolę grają i inni a i my zwracamy na innych większą uwagę. Okazuje się, że chyba każdy zatrzymał się w rozwoju na etapie dzieciństwa i dodając do tego te retrospekcje mamy po prostu role dzieci odgrywanych przez dorosłych. Mi się to przestało po prostu podobać.
Patrząc jeszcze z innej strony mam wrażenie, nieodparte odczucie, że przez te mankamenty główny wątek toczy się o wiele dłużej niż powinien. Nie czuję, że intryga w celu ukarania głównego antybohatera toczyła się na tyle długo bo potrzebny był czas na dopieszczenie i zamknięcie pułapki. Czuję tylko, że coś co mogło by się zakończyć w 10 minut zostało rozciągnięte do wielu godzin. Tak na siłę, tak niepotrzebnie, tak nudząco.
Serial Lupin – gra aktorska
Tu moja ocena wynika z moich opisanych wcześniej spostrzeżeń. Więcej niż poprawna nie mogę ocenić. Tak samo poprawnie oceniam otoczkę muzyczno – graficzną. Jest dobrze ale bez fajerwerków. Trochę brakuje mi więcej archeologicznych tajemniczości i uroku. Nie w sensie dosłownym ale takiego odczucia. Tego bym oczekiwał od serialu o Arsenie Luipin w współczesnej odsłonie.
Serial Lupin – chęć obejrzenia ponownie za 2 lata
Nie mam najmniejszej.
Serial Lupin – ocena końcowa
Serial (jeden z wielu), który dla mnie zakończył się na 1 sezonie. Niestety…
Ocena 5,7/10
Trailer & Teaser