Miłość, śmierć i roboty. Dobre danie od Netflix. Naprawdę mi się podobało. I przyznam, że niektóre części składowe obejrzałem więcej niż 1 raz. Czekam na dokładki z niecierpliwością.
Miłość, śmierć i roboty – co to jest?
Produkcja ta to zlepek wielu, krótkometrażowych filmów, które łączy ze sobą:
- Miłość
- Śmierć
- Roboty
- opary sf
- technika ogólna w jakiej są stworzone – animacja
Miłość, śmierć i roboty – różne techniki animacji
Jestem laikiem w tej dziedzinie ale nawet ja dostrzegam dużą paletę formy, techniki w jakiej zrobione są poszczególne filmy. A jako koneser krótkometrażowych filmów sf (obejrzałem w swoim życiu o wiele więcej dzieł z tej półki niż ten serial oferuje) mogę powiedzieć, że jest dobrze i pod względem jakości i pod względem treści.
Są oczywiście techniki, które preferuję ale jeżeli chodzi o treść to prawie w każdym epizodzie dla mnie była wielce satysfakcjonująca. Animacja to nie jest mój ulubiony styl i z tych produkcji, które na swój sposób polubiłem to serial Miłość, śmierć i roboty są dość wysoko w moim zestawieniu.
Miłość, śmierć i roboty – Netflix to
Ludzie narzekają na tą firmę. Ja zresztą czasami też. Ale doceniam też ten szeroki wachlarz kierunków w które się angażuje. Na swój sposób ma się wrażenie, że obcujemy z współczesnym mecenatem. Czasem nielogicznym a czasem trafionym. Nie wiem czym to jest podyktowane, taka próba dojścia do każdego widza o każdym zainteresowaniu ale jest to warte docenienia. I nie będę płakał, że czasami dłuży mi się czekanie w kolejce na zaspokojenie moich potrzeb przez Netflix.
Miłość, śmierć i roboty – chęć obejrzenia ponownie za 2 lata
Niekoniecznie mam ochotę dużą na powtarzanie sobie całości ale jest tam kilka epizodów dla mnie wartych odświeżenia. Bardziej czekam na nowe odcinki. Jakie by nie były.
Miłość, śmierć i roboty – ocena końcowa
Godna polecenia produkcja (według mnie 8,3/10). Jest tak różnorodna, że jest duża szansa, że polubisz ten serial. Jeżeli nie cały to przynajmniej poszczególne epizody.