Kungagraven w Kivik, które położone jest w pięknym regionie Szwecji czyli Skane to stary grobowiec z epki brązu. Był to najodleglejszy punkt na mojej mapie wycieczki jaki sobie tego dnia założyłem do osiągnięcia.
Kungagraven w Kivik
Miejsce to nie jest może jakąś wyjątkowa atrakcją pod względem wizualnym ani czasowym (w porównaniu z tysiącem powodujących zachwyt perełek jakie wcześniej i później widziałem w Skandynawii) niemniej dla mnie jest to jak udanie się do Ales Stenar czyli szwedzkiego Stonehenge. To takie obcowanie z bardzo odległymi dziejami ludzkości.
Po przybyciu i malutkiej opłacie mogłem w końcu zobaczyć grobowiec. Same “opakowanie” grobowca robi wrażenie.
Mnóstwo usypanych kamieni kryje malutką komorę. Zwiedzanie zajmuje sekundy. Dumanie o wiele dłużej.
Po szybkim zwiedzaniu Kungagraven w Kivik mogłem sobie tuż obok (bo w obrębie obiektu) usiąść i przy kawie przejrzeć na spokojnie foldery.
Miejsce jest urocze. Zresztą nie będę opisywał bo to widać na zdjęciach. W środku oprócz możliwości kupienia biletu i wspomnianej kawy jest możliwość kupienia ogromnej liczby drobiazgów związanych z Kungagraven i innej maści turystycznych zapychajek parapetów w naszych domach.
Kungagraven w Kivik – garść informacji
Grobowiec ten jest pozostałością po niezwykłym podwójnym pochówku nordyckiej epoki brązu (datowanie na około 1400 rok p.n.e) Zarówno w konstrukcji, jak i rozmiarze – jest to okrągły obiekt o średnicy 75 metrów. Okazało się, że były 2 komory grobowe. Obiekt ograbiony (prawdopodobnie tuż po wybudowaniu). Obecny kształt to odrestaurowanie (ale i tak uważa się, biorąc pod uwagę inne, podobne obiekty w Europie, że Kungagraven w Kivik powinien być 3x wyższy).
Obecna komora to wylana z betonu wnęka w której poustawiano kamienne płyty znalezione w grobowcu. Płyty te to elementy kamiennej trumny (cist) a na nich wyryto obrazy (petrglify). Obrazy wyryte na kamieniach przedstawiają ludzi, zwierzęta (w tym ptaki i ryby), statki, granie na lurze, symbole i rydwan ciągnięty przez dwa konie.
Na zakończenie wspomnę o ważnej kwestii czyli parkowaniu. Przed samym wejściem do budyneczku w którym kupimy bilet by zobaczyć kurhan jest mikro parking (może na 3 auta). Za to niecałe 200 metrów przed Kungagraven jest potężny parking z wieloma Toi Toyami. Niby nic a cieszy….