Film Rurouni Kenshin. Bezsensowna siekanina. Już po tym podtytule możecie się domyśleć, że film nie przypadł mi do gustu. Jeżeli jesteś zainteresowany dlaczego to zapraszam na moją krótką i subiektywną recenzję filmową.
Film Rurouni Kenshin – kocham samurajów
Ogólnie każdy film, w którym są samurajowie albo ninja ma już na wstępie (zanim zobaczę napisy początkowe) z dwa punkty na plus na start. Tak samo dostaję świra przy filmach Sci Fi. Z tym, że trochę mniejszego bo już wiele zobaczyłem średnich filmów sf. Za to w przypadku filmów o samurajach nie za często zdarza mi się trafić na coś słabego.
Film Rurouni Kenshin – siekanina w której chodzi o…
No właśnie. Bladego pojęcia nie mam o co chodzi w tym filmie. Jest tak skrótowy, że nie ogarniam tej kuwety. Skaczemy z długich sekwencji na kolejne sekwencje i nie wiadomo co się z czym je. Amerykanie jak w Wojnie o Pacyfik dogniatali Japończyków też tak skakali. Taktyka żabich skoków. Od wyspy do wyspy po drodze wypalając do najgłębszych jaskiń obronę wroga. No ale tu cel był jeden, spójny i jasny.
To co się dzieje w tym filmie dyskwalifikuje go bym uznał choć w małej części za ciekawe zjawisko czy objawienie czy japońską odmianę sfilmowanej kultury czy za cokolwiek. Nie podoba mi się on wcale. Będę rozjechany walcem przez entuzjastów takich produkcji ale trudno. Godzę się na ukrzyżowanie za odpuszczenie grzechów Waszych.
Żeby było śmieszniej: jakbym obejrzał ten film w japońskiej telewizji w konwencji japońskiego telewizyjnego show to bym powiedział: OK. Po prostu te japońskie programy rozrywkowe są tak oderwane od mojej rzeczywistości, że czasami mi się nawet podobają. W tym szaleństwie jest metoda.
No ale mówimy o filmie. Filmie, który nie skrył się na japońskiej ziemi jak mnóstwo nieznanych a dobrych marek samochodowych (to co znamy z tych marek samochodów japońskich w Europie to mały pikuś). Ten film poszybował na podbicie świata i przepraszam. Nie kupuję go.
Film Rurouni Kenshin – ale siekanina jest
Może nie aż tyle ile bym zechciał ale jest krojenie ogórków na miliony plasterków. Bardzo dużo teatralnych przebrań i ruchów. Jak w tradycyjnym teatrze japońskim. Co by nie było – wolę Kurosawę bezapelacyjnie. Ten dawny duch ma we mnie dogłębne uznanie.
Film Rurouni Kenshin – gra aktorska
Osobiście najbardziej podobała mi się gra statystów. Tych siekanych. Co prawda, szybkie występy ale treściwe.
Film Rurouni Kenshin – efekty i takie tam
Najbardziej urzekły mnie w tym filmie stroje i maski. Resztę zapomniałem w trakcie napisów końcowych.
Film Rurouni Kenshin – chęć obejrzenia ponownie za 2 lata
Nie mam. Nie chcę. Nawet za pieniądze.
Film Rurouni Kenshin – ocena końcowa
Nie polecam (moja ocena tego filmu to 2,8/10). Jeżeli lubisz filmy w duchu Kurosawy – odpuść sobie ten film bo to naprawdę kompletnie inny wszechświat. Jeżeli lubisz konwencję anime ale taką mniej uporządkowaną, bardziej szaleńczą to ocena moja wtedy będzie: można zobaczyć. Oczywiście dla fanatyków: musisz.
Od razu uprzedzam nie wypowiedziane pytanie: nie będę oglądał a tym samym oceniał kolejnych części tego filmu. Nie mam zamiaru denerwować siebie oraz Was. Ale obecnie na Netflixie można zobaczyć wszystkie części. Więc chętni niech nie czekają bo nie wiadomo ile na tej platformie VOD będą dostępne te filmy.