Beckett. Oryginalny gniot Netflixa

Beckett. Oryginalny gniot. Oyginalny bo to z serii Netflix Oryginals. A gniot? Cóż, tego tłumaczyć nie trzeba. Dlaczego tak ten film oceniam i dlaczego mimo wszystko dostał aż 3.5/10? O tym dowiesz się czytając tą dość krótką recenzję filmu.

Oryginalny trochę jest

Film ma prostą historię. Kochająca się para, wypadek. On przeżywa. Przypadkiem natrafia na tajemnicę. I zaczyna się film typu “On kontra Oni”. Z tym, że każdy może być tym złym. Nie wiadomo na kogo można liczyć, do kogo można zwrócić się po pomoc. Trochę krwi, trochę napięcia, trochę akcji. Gdyby to zostało dobrze zrobione, wątki byłyby zrozumiałe i ogólnie logika byłaby królową w tej produkcji to wyszedłby dość dobry film.

Ale tak nie stało się ( o tym poniżej). Dodam, oprócz tego, że to produkcja Netflix Oryginals, że mamy oczywiście stare, dobre odgrzewane kotlety ale tak to zmiksowano, że wyszło z tego nowe danie. Szkoda, że to się nie udało, niemniej jak już wspomniałem w podtytule, coś w tym oryginalnego jest.

Beckett to gniot

Odważne i mocne stwierdzenie ale bardzo uzasadnione. Dlaczego? Jest jeden prosty powód. Scenariusz. Scenariusz jest słaby i totalnie pozbawiony logiki. To, że w filmie są głupotki można przełknąć ale to, że fundament filmu jest jedną wielką bzdurą już do przełknięcia nie jest. O co chodzi? Ano o to (spoiler):

Główny bohater ma wypadek. Wjeżdża autem w dom. W wypadku ginie jego narzeczona. Okazuje się, że w domu tym przetrzymany jest porwany chłopiec. I tu zaczyna się film. Porywacze z którymi współpracuje mnóstwo przeróżnych ludzi chcą zabić głównego bohatera. Bez sensu.

Zamiast przenieść porwanego chłopca to oni uganiają się za Beckettem. To, że Beckett jest wytrzymalszy niż terminator pomijam. Tu istotą jest fundament. Cały film mógł się skończyć już na początku. Wystarczyłoby przenieść chłopca. To, że chłopiec został porwany oznaczało oczywiście potrzebę zachowania tajemnicy o jego miejscu pobytu. Ale przecież cały świat wiedział o tym porwaniu (scena z gazetą). Tam nie było nic o tym, że chłopiec zginął w wypadku (i ciało trudne do zidentyfikowania) a więc fakt, że żyje wymagał szczególnych środków reakcji na wypadek odkrycia (i taką logikę bym rozumiał ale znów – po co porywać i spreparować śmierć porwanego dziecka?).

Chłopiec po prostu został porwany. Po prostu wystarczyło go przenieść. Po prostu ten film jest zbudowany na bezsensie.

Beckett mógł być dobry

Zacznijmy od tego samego momentu. Wypadek. Odkrycie. Beckett w aucie wbitym w domu tuż przed utratą świadomości widzi chłopca. Budzi się w szpitalu. Powoli odzyskuje pamięć. Okazuje się, że porywacze zabili jego narzeczoną. Ona przeżyła wypadek ale była bardziej przytomna. Zobaczyła i została uduszona. Becketta oszczędzono bo nie zauważono tego krótkotrwałego momentu gdy był świadomy. A dla porywaczy to jest dobra okazja by po prostu zrobić z tego tragiczny wypadek. Kierowca przeżywa. Ale nic nie widział. Zabójstwo zatuszowano. Ale Beckett przypomina sobie. I zaczyna się śledztwo. Beckett to policjant z USA. Twardziel. Mógłby być takim Samem z Zadzwoń do Saula. I wszystko nabiera sensu.

Albo ranny Becket widzi jakiegoś super ważnego gościa, który pechowo akurat wtedy przyjechał zobaczyć porywaczy i upewnić się, że wszystko gra. Albo.. oh, już dobra. Cokolwiek dającego podwaliny do sensu tego filmu.

Tak więc jakby co to ja mogę dla Netflix pracować za 1/4 stawki. Gorzej nie będzie a na pewno będzie taniej.

Wszystko się pruje w szwach

Dla mnie ten film to po prostu taki eksponat. Jak się go nie dotknie to jeszcze wygląda. W rękach się rozpada. Mnóstwo głupotek, wszechobecny bezsens. Słabo to zagrane, słabo zmontowane. Nie ma nic co by mi się w tym filmie podobało. Dosłownie nic.

Podsumowanie

Film obejrzałem 30 minut przed napisaniem tej recenzji a już musiałem sobie zobaczyć ponownie parę scen bo cały ten film wyparował z mojego umysłu natychmiastowo. Dla uczciwości oceny trzeba podkreślić, że ogólnie jest ten film poprawnie zrobiony. Ogólnie. I to trochę ciągnie ocenę w górę. Inaczej by było bardzo słabo.

Trailer & Teaser

Powiązane artykuły

Komentarze

Beckett. Oryginalny gniot. Oyginalny bo to z serii Netflix Oryginals. A gniot? Cóż, tego tłumaczyć nie trzeba. Dlaczego tak ten film oceniam i dlaczego mimo wszystko dostał aż 3.5/10? O tym dowiesz się czytając tą dość krótką recenzję filmu. Oryginalny trochę jest Film ma prostą historię. Kochająca...Beckett. Oryginalny gniot Netflixa